DREWNIANY PŁOT
Marek nie miał łatwego charakteru.
Jego ojciec dał mu
pewnego dnia worek gwoździ i kazał wbijać w okalający ogród płot - każdy brak cierpliwości,
każdą kłótnię miał dokumentować jeden gwóźdź w płocie.
Pierwszego dnia wbił ich
37. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych
gwoździ malała z dnia na dzień: odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą niż
wbijać gwoździe.
Wreszcie nadszedł dzień,
w którym nie wbił ani jednego. Poszedł więc do ojca i powiedział mu to. Wtedy
ojciec kazał mu wyciągać z płotu jeden gwóźdź każdego dnia, w którym nie straci
cierpliwości i nie pokłóci się z nikim.
Mijały dni i w końcu
Marek mógł powiedzieć: - Wyciągnąłem z płotu wszystkie gwoździe.
Wtedy ojciec zaprowadził go przed płot i rzekł:
- Spójrz ile w płocie
jest dziur. Płot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej. Kiedy się z kimś
kłócisz, kiedy kogokolwiek i w jakikolwiek sposób obrażasz zostawiasz w nim
ranę. Możesz wbić człowiekowi nóż, a potem go wyciągnąć, ale rana pozostanie. Nieważne,
ile razy będziesz przepraszał, rana pozostanie; rana zadana słowem boli tak
samo, jak rana fizyczna. Mów więc ludziom miłe rzeczy, uśmiechaj się zamiast
martwić i denerwować, nie narzekaj, nie patrz na wroga wilkiem, a jeśli to
możliwe postaraj się zrobić coś, co wywoła choć niewielki uśmiech na jego
twarzy. Wiem, to nie jest łatwe, ale nikt nie mówi, że życie jest usłane różami
i nie wymaga od nas żadnego wysiłku.
Autor nieznany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz